Ks. R. Szpakowski: Rozdział I - Powstanie Zgromadzenia

Rozdział I
POWSTANIE ZGROMADZENIA

§1. Okoliczności sprzyjające fundacji Zgromadzenia

Okres rozbiorów Polski i jej podział na trzy zabory był trudnym czasem dla całego społeczeństwa, a tym samym dla Kościoła katolickiego. W poszczególnych dzielnicach zaborcy prowadzili politykę zmierzającą do pełnej inkorporacji zagarniętych terytoriów. Zwłaszcza dwom zaborcom, Prusom i Rosji chodziło o całkowite wynarodowienie społeczeństwa polskiego. W akcji wynaradawiania pewnym ułatwieniem dla zaborców był proces emigracji ze względów politycznych lub zarobkowych oraz sezonowe wędrówki polskich robotników udających się poza granice na rozmaite prace. Warunki bytowe ludności pogarszały się bowiem coraz bardziej na skutek różnorodnych ograniczeń wprowadzanych przez zaborców. Wszelkie zaś usiłowania organizacyjne narodu polskiego, zwłaszcza o odcieniu politycznym, były tłumione przez zaborców. Bali się oni dopuścić do zrywu ku wolności i niepodległości, stąd też wszystkie związki tajne, powstające pod zaborami, musiały być otoczone jak największą tajemnicą.

W tej sytuacji Kościół katolicki był dla ludności nie tylko prawdziwą ostoją wiary, ale także pomocą w zachowaniu odrębności narodowej. Wraz z całym społeczeństwem dzielił on losy ujarzmionego Narodu, przy czym w każdym zaborze losy te układały się dla niego odmiennie. W Galicji będącej pod rządami Austrii, Kościół katolicki cieszył się względną tolerancją chociaż ograniczał go rząd austriacki na różnych odcinkach m. in. poprzez częściową kasatę klasztorów, likwidację bractw kościelnych czy ingerencje w wychowanie duchowieństwa. Inaczej przedstawia się sytuacja w Królestwie Polskim będącym pod rządami Rosji oraz w całym zaborze pruskim. Decydujące znaczenie dla Kościoła na terenie Królestwa Polskiego miało powstanie styczniowe 1863 roku. Po nim w wyniku represji rządu carskiego dokonano kasaty licznych zakonów, ograniczono swobodę ruchów duchowieństwa rzymskokatolickiego, a seminaria poddano ścisłej kontroli. Na terenie zaboru pruskiego na Kościele katolickim zaciążyło silne powiązanie państwa pruskiego z protestantyzmem. Owocem współdziałania państwa pruskiego z protestantyzmem była doktryna Kulturkampfu, która przyczyniła się bardzo do skonfiskowania majątków Kościoła katolickiego i osiedlania w nich kolonistów niemieckich, kościoły katolickie przeznaczono na potrzeby kultowe protestantyzmu, który popierał rząd pruski.

Akcja prześladowania Kościoła katolickiego przez zaborców objęła w szczególny sposób zakony i zgromadzenia zakonne . Rząd carski nie tylko kasował klasztory, ale ingerował także w ściśle wewnętrzne sprawy zakonów. Ukaz carski z 1823 roku zabraniał przyjmowania nowicjuszów do klasztorów, zaś ukaz z 1842 r. określił wiek kandydatów do zgromadzeń. Wskutek tego w wielu klasztorach zmniejszała się liczba zakonników i zakonnic. Mniejsze klasztory zamykano. Definitywny kres życiu zakonnemu położył ukaz carski z roku 1864, wydany po powstaniu styczniowym, na mocy którego dokonano kasaty większości zakonów.

Podobna sytuacja miała miejsce także w zaborze pruskim. Już w 1816 r. władze państwowe wydały dekret zabraniający przyjmowania nowych kandydatów do zakonów. Na mocy tegoż dekretu władze zakonne musiały co pół roku sporządzać listy osobowe żyjących jeszcze członków zgromadzeń. Oprócz tego ograniczano dochody zgromadzeń oraz pozbawiono je możliwości pracy na rzecz społeczeństwa. Wprawdzie pozwalano niektórym zakonom żeńskim na działalność charytatywną jak opieka nad chorymi czy upośledzonymi, niemniej niejednokrotnie zarzucano tym zakonom uprawianie agitacji polskiej zmierzającej do polonizowania dzieci niemieckich. Wskutek takich utrudnień, także w zaborze pruskim zanikało życie zakonne.

Z tej racji, że zakony nie mogły się swobodnie rozwijać, rozpoczął się nowy ruch w życiu zakonnym, zwłaszcza w zaborze rosyjskim, gdzie powstawały zgromadzenia bezhabitowe. Ojciec Honorat Koźmiński, kapucyn, pod zaborem rosyjskim powołał do życia 14 żeńskich zgromadzeń zakonnych bezhabitowych. Zajęły się one kształceniem nauczycieli, wychowawczyń, uczeniem młodzieży, prowadzeniem bibliotek. Podobną postacią działającą w zaborze pruskim był Edmund Bojanowski, który założył Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Tak więc z jednej strony miało miejsce przymusowe likwidowanie życia zakonnego, z drugiej zaś zaznaczał się jego silny rozkwit pod postacią zgromadzeń bezhabitowych.

Sytuacja społeczeństwa polskiego a także i Kościoła katolickiego uległa zmianie po odzyskaniu przez Polskę wolności w roku 1918. Po długiej niewoli i okresie obcego ucisku wracał Kościół polski do pełnej swobody we własnym odrodzonym państwie. Podobnie było z życiem zakonnym, które w czasie niewoli było utrudnione. Z chwilą odzyskania wolności również i zakony mogły przystąpić do szerszej działalności. Z Galicji, w której w przededniu odzyskania wolności przez Polskę zakony prowadziły normalną działalność, zakonnicy przechodzili do innych dzielnic Polski, aby objąć pokasowane przez rządy zaborcze swe domy. Również z zagranicy zaczęli napływać zakonnicy do opustoszałych klasztorów. Do Polski przybywały nieznane tu dotąd zgromadzenia, zwłaszcza niedawno powstałe. “Pionierami tego ruchu byli najczęściej Polacy, którzy wstąpiwszy za granicą do tego czy innego zgromadzenia, przeszczepiali je następnie na grunt polski”. Największym jednak źródłem nasilającym liczbę zakonników były nowe zgromadzenia założone w Polsce i przez Polaków. Można tu wymienić takie zgromadzenia jak: siostry loretanki, misjonarki św. Benedykta, antoninki, pasjonistki, chrystusowcy itp. Na ziemiach polskich powstało także nowe zgromadzenie męskie o charakterze laickim pod nazwą Braci Serca Jezusowego. Jego twórcą był brat zakonny Stanisław Kubiak należący do Braci Miłosierdzia z siedzibą w Trewirze.

W powstaniu Zgromadzenia Bracia Serca Jezusowego, oprócz ogólnej sytuacji sprzyjającej rozwojowi życia zakonnego, ważną rolę odegrały sprawy związane z utrzymaniem służby kościelnej, tj. kościelnych, organistów, grabarzy, której niskie uposażenie z powodu ogólnego zubożenia spowodowanego wojną i trudnymi warunkami powojennymi pozostawiało wiele do życzenia. Między innymi i z tych racji wiele parafii, zwłaszcza miejskich odczuwało brak służby kościelnej. Wydawało się zatem, że najlepszym rozwiązaniem byłoby powołanie do życia zakonu laickiego, który by w szczególny sposób poświęcił się temu apostolstwu. Taki sposób rozwiązania tej skomplikowanej sprawy odpowiadał także m. in. ks. Kazimierzowi Malińskiemu, proboszczowi parafii Matki Bożej Bolesnej w Poznaniu, który dziwnym trafem spotykając się w Warszawie z br. Stanisławem Kubiakiem, myślącym o założeniu zgromadzenia na wzór Braci Miłosierdzia w Trewirze, przyczynił się bezpośrednio do powstania nowego zgromadzenia Braci Serca Jezusowego.


§ 2. Sylwetka założyciela

a. Rys biograficzny
Założyciel Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego urodził się 10 XI 1877 roku w Koszanowie na ziemi Wielkopolskiej. W kilka dni później, dnia 18 XI 1877 r. został ochrzczony w rodzinnej parafii w Śmiglu Wielkopolskim, w kościele pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej. Na chrzcie otrzymał imię Andrzej. Rodzicami chrzestnymi byli: Paweł Skoracki, rolnik ze Śmigla oraz Barbara Jóźwiak z Koszanowa. Szafarzem sakramentu chrztu był ks. Franciszek Rybicki. Dzieciństwo spędzał pod czujną opieką swoich rodziców, Walentego Kubiaka i Katarzyny z domu Szymanowska. Prowadzili oni małe gospodarstwo rolne, które było podstawą utrzymania całej rodziny. W siódmym roku życia Andrzeja zaczął uczęszczać do szkoły podstawowej w Sączkowie, którą ukończył 31 III 1892 r.

Okres dojrzewania, wchodzenie w samodzielne życie, Andrzeja Kubiaka przypada na ostatnie dziesięciolecie XIX w. Był to czas wzmożonej emigracji ludności ziem polskich. Na obczyźnie przede wszystkim rolnicy poszukiwali lepszych niż w kraju warunków bytu, zarówno dla siebie jak i dla swojej rodziny. Wielu z emigrujących przeżywało głęboką tragedię z powodu opuszczenia kraju i własnej rodziny.

Sytuacja materialna rodziny Kubiaków zmusiła Andrzeja do podjęcia odważnej decyzji życiowej. Po ukończeniu szkoły podstawowej mając zaledwie 15 lat wyruszył w świat, śladem innych młodych ludzi, aby zdobyć środki na własne utrzymanie. Za zgodą rodziców opuścił dom i rodzinne strony udając się do Niemiec. Aby zapewnić sobie warunki utrzymania rozpoczął pracę w westfalskiej kopalni. Pracował w niej przez kilka lat jako górnik, mieszkając w Bankau na terenie parafii Herne.

Andrzej Kubiak “nie zatraca jednak na obczyźnie wiary ani pobożności, jaką wyniósł spod rodzinnej strzechy”. Coraz wyraźniej zaczął odczuwać wewnętrzny głos wezwania Bożego “Pójdź za mną”. W wieku 21 lat udał się do Trewiru do Zgromadzenia Braci Miłosierdzia od Maryi Wspomożycielki (Barmherzige Bruder von Maria Hilf), założonego przez Sługę Bożego Petera Friedhofena i poprosił, aby go przyjęto na brata zakonnego. Prośba jego została rozpatrzona pozytywnie. W dniu 4 XI 1898 r. rozpoczął postulat. W czasie postulatu władze państwowe powołały go na 2 lata do służby wojskowej. Po jej zakończeniu powrócił do Zgromadzenia i dnia 8 III 1902 r. rozpoczął nowicjat w Trewirze. W tym też dniu otrzymał habit. Po dwuletnim nowicjacie złożył pierwszą profesję zakonną na trzy lata w dniu 8 III 1904 r., podczas której otrzymał imię zakonne Stanisław. Imieniem tym będzie się posługiwał aż do śmierci, także w Zgromadzeniu przez siebie założonym. Jako członek Zgromadzenia Braci Miłosierdzia, z całym zaangażowaniem realizował cel tegoż Zgromadzenia. Z zapałem i poświęceniem oddawał się pielęgnacji chorych w szpitalu prowadzonym przez Zgromadzenie i w podobny sposób spełniał inne prace domowe.

Dnia 7 III 1907 r. złożył profesję wieczystą. W następnym roku doskonalił swoje pielęgniarskie kwalifikacje i w dniu 14 V 1908 r. złożył egzamin przed komisją państwową, otrzymując tytuł wykwalifikowanego pielęgniarza. Przełożeni skierowali go do pracy w laboratorium szpitala Braci Miłosierdzia w Koblencji. Tam zastała go I wojna światowa. Powołany do wojska 16 XI 1916 r. otrzymał przydział do Kompanii Sanitarnej nr 2 przy 8 Armii Pruskiej i dostał się na front rosyjski w okolice Wołynia. Zapadł wtedy na ciężkie zapalenie nerek, które sprawiło, iż stał się niezdolnym do polowej służby wojskowej, a stan jego zdrowia wymagał dłuższego leczenia. Do tej choroby dołączyła się jeszcze śpiączka (coma) i kurcze, co zagroziło nawet jego życiu. Przez okres swojej choroby przebywał w szpitalu polowym w Wołyniu. Gdy zdrowie pozwoliło mu na opuszczenie szpitala, powrócił do Zgromadzenia. Przełożeni wysłali go do domu w Paderborn, gdzie pracował w charakterze pielęgniarza w szpitalu i laboratorium.

Po zakończeniu I wojny światowej dla brata Stanisława najważniejszą rzeczą była ta, że Polska, jego Ojczyzna odzyskała wreszcie niepodległość. Pałając wielką miłością do Ojczyzny, udał się w pierwszych dniach lipca 1919 r. wraz z braćmi Polakami – członkami Zgromadzenia Braci Miłosierdzia – do biskupa trewirskiego Michała Feliksa Korum z prośbą, aby pozwolił im powrócić do Ojczyzny, gdzie pragną pracować w tym samym kierunku co w Trewirze. Odpowiedź biskupa była negatywna. Podobnie postąpiły władze zakonne, które ze względu na nieustabilizowaną jeszcze sytuację polityczną, nie udzieliły pozwolenia na wyjazd. Brat Stanisław nie zrezygnował jednak ze swojego zamiaru. W dniu 29 VII 1919 r. udał się osobiście do ks. bpa M. F. Korum i przedstawił swoją prośbę powrotu do Ojczyzny. Tym razem biskup udzielił mu ustnie pozwolenia na wyjazd do Polski. Inaczej jednak przedstawiała się sprawa w oczach władz zakonnych. W liście z dnia 12 VI 1921 r., zastępca Generała tegoż Zgromadzenia zawiadomił biskupa w Trewirze, że br. Stanisław Kubiak wyjechał samowolnie z klasztoru dnia 15 VIII 1919 r. Dlaczego władze zakonne dopiero w dwa lata po wyjeździe br. Stanisława zawiadomiły o tym fakcie biskupa? Najpierw upomniano go, aby powrócił do zakonu. Otrzymał on dwa upomnienia, pierwsze: 7 XII 1919 r. i drugie 25 V 1920 r. Kiedy upomnienia nie odniosły żadnego skutku, dopiero wówczas powiadomiono o tym biskupa w Trewirze oraz skierowano prośbę do arcybiskupa Warszawy, aby Kubiak mógł otrzymać dyspensę od ślubów zakonnych . Należy tu jeszcze wyjaśnić, iż biskup Trewiru udzielił br. Stanisławowi pozwolenia na wyjazd, ponieważ Zgromadzenie Braci Miłosierdzia jest tylko “diecezjalne”, zatem na mocy can. 500 § 1 było ono podległe biskupowi. Ksiądz bp M. F. Korum skorzystał z tej władzy i pozwolił br. Stanisławowi na opuszczenie klasztoru. W późniejszym jednak czasie, dnia 23 II 1922 r. br. Stanisław otrzymał dyspensę od ślubów.

Po uzyskaniu pozwolenia od bpa M. F. Korum, dnia 15 VII 1919 r. Kubiak wyjechał do Berlina. Tam w Konsulacie Generalnym otrzymał przepustkę na wjazd do Polski. Podróż jego wiodła przez Poznań, gdzie na kilka dni zatrzymał się u Sióstr Elżbietanek. Do Warszawy przybył w dniu 21 VIII “bez wszelkiej majętności, bez grosza polskiego - mając tylko wielką ufność w Bogu”. Od tego momentu zaczął się dla niego nowy, a zarazem najcięższy etap jego życia.

Sytuacja gospodarcza i materialna społeczeństwa polskiego była bardzo trudna: inflacja, bezrobocie, brak mieszkań. Taką sytuację zastał br. Stanisław przybywając do Warszawy. Pierwszą sprawą dla niego było zdobycie miejsca pracy i zamieszkania. Jako kwalifikowany pielęgniarz szukał pracy w szpitalu czy laboratorium i przy tym także mieszkanie. Skierował się do szpitala Dzieciątka Jezus, w którym pracowały Siostry Szarytki. Nie miał on jednak żadnego zaświadczenia od władzy diecezjalnej czy zakonnej z Trewiru, dlatego też siostry odnosiły się do niego nieufnie, patrzyły na niego jako na uciekiniera z zakonu. Brat Stanisław pragnąc za wszelką cenę zdobyć pracę, zaczął dorywczo opiekować się chorymi w szpitalu. Wywołało to ujemne skutki, siostry oskarżyły go przed władzą kościelną jako “awanturnika i łotra”. Musiał zatem ukrywać się w suterenie szpitala, w której przebywali także biedni i ubodzy robotnicy z Towarzystwa Chrześcijańskiego Robotników i którzy pomogli mu w przetrwaniu kryzysu. Za to był pełen szacunku i wdzięczności względem biednych.

Po czterotygodniowej tułaczce otrzymał posadę jako laborant w Klinice Chorób Wewnętrznych w szpitalu Dzieciątka Jezus u profesora Władysława Gluzińskiego. Tam pracował od 15 IX 1919 r. do 15 XII 1920. Oprócz pracy w szpitalu podjął się jeszcze dodatkowego obowiązku, prywatnej opieki nad chorymi. Z dniem 17 II 1920 r. rozpoczął tę posługę na korzyść mieszkańców Warszawy. Odwiedzał i pielęgnował chorych, a potem wynajął też pokój przy ul. Hożej 86, w którym przyjmował chorych. Wśród ludności warszawskiej wzbudził podziw tym, że znalazł się człowiek, który bezinteresownie i z ogromnym poświęceniem oddał się na usługi biednym chorym.

Zarówno praca w szpitalu, jak i opieka nad chorymi nie przysłoniły mu tej myśli z jaką wracał z Niemiec do Polski. Myśli, która rozwijała się w Trewirze, a dotyczyła założenia polskiego zgromadzenia na wzór Braci Miłosierdzia. Decydującym momentem na drodze jej realizacji było “opatrznościowe spotkanie się” brata Stanisława z ks. Kazimierzem Malińskim na jednej z ulic warszawskich. Efektem tego spotkania było wypowiedzenie posady przez Andrzeja Kubiaka w szpitalu i przybycie w dniu 16 XII 1920 r. do Poznania, do parafii w której proboszczem był ks. K. Maliński. Tam podjął pracę zakrystiana przy kościele parafialnym. Praca ta, zdaniem ks. M. Banaszaka, wskazała “na drogę, po której miało pójść założone przez niego wkrótce potem zgromadzenie. Drogą tą miała być nie tyle opieka nad chorymi, co posługa przy kościołach w charakterze organistów, kościelnych i innych pomocników parafialnych”.

Po przybyciu do Poznania spotkał byłego swojego współbrata z Trewiru, Natanaela Mendla, który został usunięty ze Zgromadzenia Braci Miłosierdzia za nadużycia w aferze moralnej. Natanael Mendel spełniał obowiązki kościelnego w parafii ks. K. Malińskiego, z których został zwolniony w dniu 7 VIII 1921. Przez okres wspólnego pobytu, obydwaj zamieszkiwali w bardzo skromnych warunkach na plebanii. “Zamieszkanie nasze było ciasne, bo jeden pokoik był w suterenie dla dwóch braci. Tak żyliśmy 3 miesiące, zanim były kościelny nam mieszkanie ustąpił, które było dla nas przeznaczone. W dniu 1 IV 1921 r. weszliśmy do nowego mieszkania przeznaczonego przez ks. proboszcza”. Dla zdobycia funduszów na zagospodarowanie tegoż mieszkania, a także by mieć środki do życia, br. Stanisław oprócz pracy w zakrystii, podjął się dodatkowo, za pozwoleniem ks. proboszcza, odwiedzania chorych i ich pielęgnacji. Niebawem otrzymał z Magistratu oraz od naczelnika Wydziału Zdrowia dr Tadeusza Szulca oficjalne pozwolenie na opiekę i pielęgnację chorych. Otrzymał także bezpłatną kartę tramwajową w Poznaniu za opiekę nad biednymi. Swoją postawą pełną skupienia, pokory, pobożności i pracowitości wzbudzał wśród tych, z którymi się spotykał sympatię i szacunek, a jednocześnie był dla wielu pociągającym wzorem życia zakonnego. Nic więc dziwnego, że powoli zgłaszają się do niego pierwsi kandydaci, którzy pragnęli poświęcić się tej samej co on pracy. Tak zaczęła przybierać realne kształty myśl brata Stanisława o nowym zgromadzeniu.

Dnia 21 IV 1921 r., zgodnie z przepisami prawa cywilnego, br. Kubiak zameldował władzom państwowym tworzące się Zgromadzenie, podając siebie jako przełożonego. W tymże samym roku 1921 przyjął wraz z dwoma współbraćmi: Marcinem Narożnym i Wojciechem Sobkowiakiem habit zakonny. Aktu obłóczyn dokonał ks. prob. K. Maliński w asyście swych wikariuszy, księży Cz. Piotrowskiego, Fr. Górczyńskiego i W. Kloskowskiego w dniu 14 IX 1921 roku.

Początkowy wzajemny entuzjazm i duch porozumienia pomiędzy br. Stanisławem a ks. prob. K. Malińskim dość szybko minął. Pojawiły się różne nieporozumienia, kłótnie a nawet awantury na tle wynagrodzenia braci i wykorzystywania ich do prac niezgodnych z posłannictwem Zgromadzenia. Brat Stanisław nie załamał się tymi trudnościami i swoją myśl tworzenia nowego Zgromadzenia konsekwentnie urzeczywistniał. W 1923 r. poprosił o audiencję arcybiskupa gnieźnieńskiego i poznańskiego, kardynała Edmunda Dalbora, który przyjął go 11 czerwca i po wysłuchaniu informacji dotyczących idei, celów i początków Zgromadzenia, udzielił swojej aprobaty i błogosławieństwa. Wyrazem przychylnego ustosunkowania się arcypasterza do powstającego Zgromadzenia była prośba o objęcie przez braci stanowiska zakrystianów przy katedrze poznańskiej. Wyraził on również życzenie, aby bracia uczyli się prowadzenia pojazdów mechanicznych i w przyszłości objęli stanowisko kierowcy jego samochodu. Dla braci pracujących przy katedrze kard. Ed. Dalbor ofiarował mieszkanie w Psałterii, a następnie odnowione mieszkanie na Ostrowie Tumskim nr 6. Brat Stanisław, korzystając z tego, iż powstał drugi dom Zgromadzenia, przeniósł się do niego, aby uniknąć narastających konfliktów z ks. prob. K. Malińskim.

W ponad trzy miesiące po tej audiencji, brat Stanisław przeżywał najradośniejszą chwilę od momentu opuszczenia zakonu w Trewirze, a mianowicie dnia 21 XI 1923 r. arcybiskup gnieźnieński i poznański formalnie zatwierdził nowe Zgromadzenie. Tak spełniło się ciche życzenie założyciela trewirskich bonifratrów, br. P. Friedhofena, wyrażone w 1860 roku w liście do bpa W. Arnoldi o zamiarze powołania w przyszłości zakonu o charakterze laickim, który by śpieszył z pomocą kapłanom w charakterze organistów i kościelnych. Zrealizował ją, wśród niemałych trudności, nawet ze strony powiernika swych myśli, ks. K. Malińskiego, brat Stanisław Kubiak.

Mimo licznych trudności, nowe Zgromadzenie się rozwijało. Przybywało coraz więcej kandydatów. Dnia 19 IV 1924 r. dokonano wyboru pierwszego zarządu Zgromadzenia. Przełożonym naczelnym został wybrany br. Stanisław Kubiak. W jego rękach skupiały się wszystkie sprawy Zgromadzenia, zarówno duchowe jak i materialne. Wraz z przybywaniem nowych kandydatów, warunki utrzymania stawały się coraz gorsze. Dlatego też, aby zdobyć środki do utrzymania, sam br. Stanisław jako Przełożony, wyrusza po kweście. Dzięki jego pracowitości, różnorakim zabiegom i oszczędnościom oraz dzięki pracowitości wszystkich braci nabyto na własność Zgromadzenia dwie posiadłości w Puszczykowie koło Poznania. Najpierw w dniu 17 X 1924 r. zakupił br. Stanisław willę “Warta”, a w dwa lata później 21 I 1926 r. drugą willę “Przemysławkę”. Obie posiadłości tworząc jeden dom zakonny stały się domem głównym Zgromadzenia, w którym mieści się do dziś zarząd generalny.

Datą pamiętną dla całego Zgromadzenia, a także dla brata Stanisława był dzień 17 IV 1926 r., kiedy to po raz pierwszy stanęło przed ołtarzem 11 braci łącznie ze swym założycielem, aby złożyć pierwsze śluby zakonne. W swoim “Pamiętniku” pod powyższą datą tak napisał: “dzień pamiętny naszego Zgromadzenia. Pierwsze śluby zakonne naszych braci i założyciela brata Stanisława Kubiaka. Przed uroczystym dniem odbyły się 8-dniowe rekolekcje, a potem 17 IV 1926 roku 11 braci złożyło śluby w kościółku Panny Maryi przy Tumie w Poznaniu. Śluby odbierał ks. prałat Tadeusz Zakrzewski - kurator Zgromadzenia (mianował go arcybiskup gnieźnieński i poznański dnia 31 XII 1925 r., któremu zlecono szczególnie opiekę duchową nad Zgromadzeniem). Była to chwila naprawdę dla założyciela, brata Stanisława Andrzeja Kubiaka, wzruszająca, bo jeżeli po pięciu latach cierpień i pragnień, ten teraz uprawniony dzień przyszedł, to te wszelkie dolegliwości były niczym”. Po tym uroczystym i pamiętnym dniu nadeszło 4 czerwca z Kurii Arcybiskupiej oficjalne zatwierdzenie nominacji br. Stanisława na przełożonego naczelnego Zgromadzenia.

Zapewne rok 1926 był rokiem szczególnym dla brata Stanisława i dla młodego Zgromadzenia. Dlatego też w duchu wdzięczności, z jego inicjatywy w tymże roku 22 lipca bracia, wdzięczni Bogu za łaski, jako votum dziękczynne wystawili przed domem generalnym w Puszczykowie pomnik ku czci Serca Jezusowego, patrona Zgromadzenia. Poświęcenie tego pomnika dokonał ks. infułat Czesław Meyssner, wikariusz generalny diecezji poznańskiej, przy udziale licznych gości i władz kościelnych.

W tym samym roku, w dniu 3 listopada przyjął na audiencję br. Stanisława nowy rządca archidiecezji poznańskiej i prymas Polski, ks. abp August Hlond, okazując wielkie zainteresowanie Zgromadzeniem i jego problemami.

W szczególnym okresie rozkwitu Zgromadzenia przyszedł jednak bolesny cios. Ogrom pracy, cierpień i różnorakich przeżyć wpłynął ujemnie na zdrowie brata Stanisława. Już we wrześniu (od 24) 1926 r. dosyć poważnie choruje na reumatyzm oraz przechodzi ogólne osłabienie organizmu wskutek wycieńczenia z powodu pracy. Po dłuższym czasie choroby siły wróciły, ale nie na długo. W marcu 1927 r. reumatyzm i inne dolegliwości znów dały znać o sobie. W chorobie zastanawiał się nad tym, jak pomóc swojemu Zgromadzeniu, które borykało się z kryzysem materialnym. Myślał nawet, aby samemu pójść po kweście, jednak choroba uniemożliwiła mu to. Powodowany troską o dalsze losy Zgromadzenia, zaprosił do siebie ks. prałata Tadeusza Zakrzewskiego, ówczesnego Kuratora Zgromadzenia i gorąco prosił go, aby zaopiekował się Zgromadzeniem.

Z powodu choroby otrzymał zwolnienie z funkcji przełożonego Zgromadzenia w dniu 13 XII 1927 r. Kardynał A. Hlond zwalniając go z urzędu, udzielił mu urlopu a jego zastępcą mianował brata Marcina Narożnego. W kilka dni potem choroba bardziej się nasiliła. Dnia 16 XII 1927 r. nastąpiło porażenie całej lewej strony ciała. To uniemożliwiło mu nawet swobodne poruszanie się. Przebywał wtedy w domu na Ostrowiu Tumskim 6 w Poznaniu, gdzie opiekowali się nim jego współbracia. Chwilowa poprawa zdrowia nastąpiła w pierwszych dniach roku 1928. Za poradą swojego lekarza, który zalecił mu, by dla lepszych warunków zdrowotnych przeniósł się poza Poznań, zamieszkał w Puszczykowie od 22 IV 1928 r. Stan jego zdrowia zaczął znowu się pogarszać, w związku z czym w czerwcu 1928 r. został przewieziony do Szpitala Miejskiego w Poznaniu. Tu kończy swoje ziemskie życie dnia 9 XII 1928 r. Zgon nastąpił na skutek stwardnienia mózgu. Zwłoki jego spoczęły na cmentarzu archikatedralnym w Poznaniu, w grobowcu Zgromadzenia. Dnia 27 XI 1964 r. ciało zmarłego br. Stanisława Kubiaka zostało przeniesione do Puszczykowa i złożone we wspólnym grobowcu Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego znajdującym się na cmentarzu parafialnym.

b. Profil duchowy br. Stanisława Kubiaka

Na osobowość każdego człowieka składają się zarówno życie wewnętrzne jak i dzieła zewnętrzne, dokonane przez danego człowieka, które są owocem jego duchowej pracy. Decydującym elementem jest oczywiście wewnętrzne życie duchowe. Stąd właściwie nakreślenie sylwetki duchowej nie jest łatwe, bowiem nikt nie jest w stanie obiektywnie poznać wewnętrznych aktów danego człowieka.

Jakkolwiek niewiele posiadamy świadectw na temat duchowości i życia wewnętrznego br. Stanisława Kubiaka, to niemniej z tego co pozostawił po sobie i co o nim powiedziano, wynika niedwuznacznie, że wezwanie Chrystusa do świętości zgodnie z nakazem własnego sumienia traktował z całym poczuciem odpowiedzialności. Tak więc, można powiedzieć, że sylwetkę duchową br. Stanisława cechowało całkowite oddanie się Bogu. Z pewnością największy wpływ wywarła na jego duchowy profil religijna atmosfera domu, a więc troska rodziców o katolickie wychowanie i urobienie jego duszy w myśl chrześcijańskiej nauki. Podstawy religijności otrzymane w domu rodzinnym w latach młodzieńczych były fundamentem dalszego jego życia chrześcijańskiego i zakonnego. Bardzo ważną rolę na ukształtowanie jego sylwetki duchowej miały takie czynniki jak modlitwa i sakramenty święte. Gdy do tego doda się jego wysiłki nad urobieniem swego wnętrza, pracę nad sobą, przezwyciężanie siebie nawet w drobnych ludzkich słabościach, mamy wtedy właściwy obraz “człowieka Bożego”.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że br. S. Kubiak pragnął urzeczywistnić w całej pełni marzenie swego życia, jakim był ideał zakonny. Jego głębokie zjednoczenie z Bogiem, przesycone wiarę, nadzieją i miłością, i oparte na cnotach kardynalnych: roztropności, sprawiedliwości, umiarkowania i męstwa - dzięki którym budował w swej duszy gmach autentycznej postawy chrześcijanina, przyczyniło się do utrwalenia jego powołania zakonnego.

Podstawą, na której budował to powołanie była przede wszystkim wiara. Ten skarb wiary otrzymany od Ducha Świętego na chrzcie św., ugruntowany i pogłębiony w rodzinie, zachował nienaruszony przez całe życie. Odchodząc z domu rodzinnego jako 15-letni chłopiec, nie zatracił swojej wiary na obczyźnie, wręcz przeciwnie ugruntował ją i ubogacił odkrywając w sobie powołanie do życia zakonnego. Był człowiekiem głęboko wierzącym. Jego postawa moralna była nacechowana żywą wiarą. Dało się to przede wszystkim zauważyć w czasie jego choroby, w rozmaitych doświadczeniach i trudnościach. W każdej sytuacji odznaczał się równowagą ducha, poddaniem woli Bożej. Cierpliwe znoszenie trudności i różnych bolesnych ciosów, ciągła modlitwa świadcząca o jego zjednoczeniu z Bogiem - oto zewnętrzne przejawy jego życia z wiary i wiarą.

Swoją wiarę starał się ożywiać dzięki nabożeństwom do Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz Matki Bożej Bolesnej. Nic dziwnego, że ten kult Serca Pana Jezusa znalazł swoje miejsce w duchowości Zgromadzenia przezeń założonego. Przy tym trzeba zaznaczyć, że zgodnie z jego apostolskim usposobieniem nie tylko troszczył się o pogłębienie wiary u siebie przez odpowiednią lekturę, rozmyślanie, rachunek sumienia, ale zachęcał słowem i przykładem swe najbliższe otoczenie, zwłaszcza współbraci, przypominając im o regularnym zachowywaniu praktyk pobożności, sam zaś był pierwszym w ich praktykowaniu. Należał też do tych, którzy umieli podnosić na duchu zbolałe i załamane osoby, budząc w nich wiarę w Boga i dziecięcą ufność. W sposób szczególny odczuwali to chorzy, którymi opiekował się br. Stanisław . Reasumując, można powiedzieć, że jego wiara była prosta i niemal dziecięca, a równocześnie ufna, pokorna, wytrwała i mężna, nie cofająca się przed niczym, jeśli chodziło o chwałę Bożą i dobro bliźnich.

Nie inaczej było u br. Stanisława Kubiaka z cnotą nadziei, na której opierał swój stosunek do Boga i świata. Różne cierpienia i dolegliwości, jakie stały się jego udziałem niemal od najmłodszych lat, dawały mu bardzo wiele okazji do ćwiczenia się w tej cnocie. Jego “Pamiętnik” na każdej niemalże stronie zawiera wypowiedzi świadczące o tej ufności, zwłaszcza w Boże Miłosierdzie. Już na pierwszych stronach zaznacza, że nigdy nie poddawał się doświadczeniom ducha, złym pokusom, ale zawsze pokładał wielką ufność w Bogu . Widocznie taka była wola Boża, której zawsze z ufnością się poddawał, by dzięki właśnie tym krzyżom i doświadczeniom hartowała się jego wola, wzmacniała ufność, coraz bardziej dojrzewała jego osobowość.

Wykwitem jego głębokiej wiary i bezgranicznej ufności Bogu była najważniejsza cnota, jaką jest miłość. Brat Stanisław Kubiak przede wszystkim kochał Boga. Wprawdzie niezwykle trudną jest rzeczą przeniknąć w głąb ludzkiego wnętrza, niedostępnego ludzkiemu “szkiełku i oku” i wymykającego się z jego pola widzenia, tylko bowiem sam Bóg zna ludzkie myśli, uczucia i najgłębsze pragnienia ludzkiego serca i tylko On, jako Stwórca i Zbawiciel człowieka, może należycie osądzić każdy jego krok i jego intencje oraz określić stopień miłości ku Niemu. My tylko wnioskujemy o jej natężeniu czy pewnej depresji po zewnętrznych przejawach zachowań człowieka wierzącego w Boga, takich jak praktyki religijne, życie sakramentalne, lektura duchowa. W przypadku brata Stanisława Kubiaka, na podstawie tego co dotychczas powiedziało o nim, należy stwierdzić, że dusza jego była całkowicie rozmiłowana w Bogu i w Nim pogrążona.

Nigdy z jego ust nie padło żadne słowo, w którym by doszły do głosu niezadowolenie, małoduszność czy lekceważenie Imienia Bożego. O Panu Bogu wyrażał się zawsze z największą czcią i miłością. Sprawa chwalby i chwały Bożej nie tylko leżała mu na sercu, lecz była przedmiotem jego postępowania, zawsze zgodnego z głosem własnego sumienia i wskazaniami wiary. Świadomość, że jego najpierwszym obowiązkiem jest miłość Boga i tego wszystkiego, co się z nią wiąże, sprawiała mu ogromne zadowolenie i duchową radość - nawet wówczas - gdy niejednokrotnie trzeba było cierpieć oraz znosić w duchu pokory i pogodzenia się z wolą Bożą najróżniejsze doświadczenia życiowe.

To rozmiłowanie w Bogu i w Jego tajemnicach znajdowało swoje uzupełnienie i szczególną wymowę w drugim przykazaniu miłości - mianowicie w czynieniu dobrze tym wszystkim, którzy się do niego zbliżyli, czy też potrzebowali jego pomocy. Ten rys jego osobowości - wrażliwość na potrzeby i cierpienia drugich - w miarę upływu czasu pogłębiał się i dojrzewał w promieniach łaski Bożej aż do bezinteresownej służby bliźniemu. Z natury pełen dobroci i życzliwości, starał się o to, by w miarę możności przyjść potrzebującym z konkretną pomocą materialną, duchową i moralną.

Na fundamencie miłości chrześcijańskiej, a także z umiłowania biednych, charakterystycznym jest dla brata Stanisława jeszcze jeden rys miłości, a mianowicie miłość do Ojczyzny. Toteż kiedy nadarza się okazja powrotu do Polski, choć napotyka wiele trudności, nie załamuje się i swoją myśl powrotu urzeczywistnia. Można powiedzieć, że miłość do Ojczyzny postawił wyżej niż posłuszeństwo zakonne, kiedy bowiem władze zakonne w Trewirze nie udzieliły mu pozwolenia na powrót, on wbrew temu wyruszył do swojego kraju. Ten czyn swój umotywował na jednej ze stronic “Pamiętnika”, że postąpił tak tylko z odczucia wielkiej miłości ku Ojczyźnie, a także, aby w niej ku większej chwale i czci Boga pracować na rzecz ubogich. Tę swoją miłość ku Ojczyźnie połączył z pragnieniem przeszczepienia zakonu na ziemie polskie, aby w odrodzonym kraju przyjść z pomocą potrzebującym.

Oprócz praktykowania przez brata Stanisława cnót teologicznych zauważamy także, że starał się wprowadzić w życie cnoty kardynalne. Stanowiły one niejako fundament jego chrześcijańskiej doskonałości, na którym budował całe swoje życie wewnętrzne.

Z nich wysuwa się na pierwszy plan cnota roztropności. Z niej czerpał spokój, rozwagę, poczucie odpowiedzialności, a równocześnie wewnętrzną determinację nie pozwalająca mu na chwiejność w postanowieniach i ostatecznych decyzjach, podejmowanych z uwzględnieniem sytuacji, w jakiej się w danej chwili znajdował . Ta jego sumienność i odpowiedzialność płynące z roztropności, umacniały go w gorliwości, dynamizowały jego siły duchowe i fizyczne, które nie zawsze mu dopisywały, zwłaszcza gdy chodzi o jego zdrowie. A przecież nie rezygnował z raz obranego przez siebie kierunku dążenia do doskonałości, zgodnie z Chrystusowym wezwaniem.

Brat Stanisław odznaczał się także cnotą sprawiedliwości. Idąc za jej wskazaniami pragnął oddać każdemu, co mu się należało, zwłaszcza gdy chodziło o kogoś, kto liczył na jego pomoc i opiekę. Właśnie w imię tej zasady zawartej w przekonaniu miłości Boga i bliźniego, starał się, aby przede wszystkim w niczym nie umniejszyć chwały Boga.

Cnota sprawiedliwości kazała mu czuwać nad sobą, zdobywać się na niejedną ofiarę, aby pod każdym względem nie uchybić swemu Stwórcy i Panu, lecz pozostać Mu wiernym aż do końca. Ta sama cnota wyzwoliła w jego duszy żywe uczucie wdzięczności za wszystkie dobrodziejstwa i łaski, jakimi obsypywał go dobry Bóg - nawet wtedy gdy trzeba było cierpieć i upokarzać się, przeżywać niejedną tragedię, spowodowaną bólem lub nieporozumieniem.

Z ducha sprawiedliwości wyrósł jego wielki szacunek dla każdego człowieka, toteż szanował prawa innych i nikogo nie krzywdził. Był na wskroś szlachetnym człowiekiem, zresztą to wypływało na pewno z prawości jego charakteru, ukształtowanego pod wpływem przykładu własnych rodziców, w promieniach Bożej łaski i dzięki pracy wewnętrznej.

Z tej wielkiej cnoty sprawiedliwości jak ze źródła rodziła się jeszcze inna cnota, jakże rzadka u wielu ludzi, a równocześnie świadcząca o wielkoduszności br. Stanisława - piękna cnota wdzięczności, którą obejmował na pierwszym miejscu Boga i Kościół, a następnie ludzi. On nią żył, w niej widział sens życia w łasce, w zjednoczeniu z Bogiem. Ona stanowiła niejako integralną cząstkę jego bogatej osobowości, źródło apostolskich porywów, tajemnicę jego entuzjazmu dla Bożej sprawy, w duchu całkowitej ofiary i poświęcenia. Dla niego wdzięczność była synonimem miłości, wierności i oddania. Świadomy jej ważności w swoim życiu okazywał szczerą wdzięczność tym wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób śpieszyli mu z pomocą lub wyświadczyli choćby jakieś nieznane dobro.

Przy nakreśleniu duchowego profilu br. Stanisława nie można pominąć cnoty wstrzemięźliwości, z której wypłynęła umiejętność opanowania samego siebie, umartwienia, wyrzeczenia się różnych rzeczy. Z niej też płynęła skromność, dyskrecja i powściągliwość. Kochał ubóstwo.

Zwornikiem wszystkich cnót przejawiających się w życiu brata Stanisława była na pewno cnota męstwa. Ten dar Ducha Świętego, decydujący o postępie duchowym, zdynamizował jego wolę, uzdalniając ją do kierowania się duchem ofiary, zaparcia, poświęcenia. Jakkolwiek br. Stanisław pod względem fizycznym był o konstrukcji przeciętnej i chorowitym w późniejszych latach swego życia, miał jednak silnego ducha, ożywiającego i podtrzymywanego łaską Bożą. To dało się wyraźnie stwierdzić w różnych sytuacjach życiowych, jakie przeżywał - a były one naprawdę trudne i wymagające wielkiej odporności fizycznej i psychicznej. Ta moc ducha pozwoliła mu jednak je przezwyciężyć. Toteż nigdy nie załamywał się duchowo, mimo iż musiał wiele wycierpieć. Cierpienie było dla niego twardym nowicjatem własnego uświęcenia.

Tak ukształtowana jego osobowość chrześcijańska była podstawą także jego postawy zakonnej. Wszystkie te cnoty, teologiczne i kardynalne, widoczne w jego życiu chrześcijańskim przejawiały się także w życiu zakonnym. Na szczególne podkreślenie zasługuje jeszcze jego głębokie przywiązanie do powołania zakonnego. Uwidacznia się to w fakcie jego powrotu do zakonu w Trewirze, kiedy musiał przerwać postulat ze względu na wezwanie do służby wojskowej, a także w tym, iż pragnąwszy powrócić do Polski, odszedł z Trewiru dopiero po uzyskaniu przynajmniej ustnego pozwolenia od biskupa. W swoim “Pamiętniku” bardzo często podkreślał, iż był szczęśliwy w swoim powołaniu zakonnym. Swoich zaś współbraci upomniał, aby szanowali swoje powołanie, aby byli za nie wdzięczni Bogu.

W życiu zakonnym szczególny nacisk kładł na karność zakonną, na zachowanie Reguł. Wymagał bardzo wiele od siebie, ale także był wymagającym w stosunku do innych braci. Bardzo dużą uwagę zwracał na posłuszeństwo, o którym dość często przypominał braciom. Jeżeli udzielał uwag, napomnień czy tylko porad, to zawsze kierował się myślą, aby bracia byli dobrymi zakonnikami.

Stanisław Kubiak, choć był jednostką nie wybijającą się spośród innych współbraci, nie zwracającą na siebie uwagi, jednak w całym swoim życiu pragnął być wiernym swemu chrześcijańskiemu i zakonnemu powołaniu, oddając się całkowicie na służbę Bogu, Kościołowi i ludziom, która znalazła swój wyraz w założeniu przez niego nowej rodziny zakonnej.

§ 3. Podstawy prawne Zgromadzenia
a. Państwo

Z dniem 11 XI 1918 r. Polska odzyskała wolność, lecz nie od razu został uregulowany stosunek państwa do Kościoła. Od tamtego dnia aż do ogłoszenia konstytucji w dniu 17 III 1921 r. stosunek ten regulowały ustawy dawnych państw zaborczych. Oczywiście nie stosowano antykościelnych przepisów państw zaborczych.

Zatem zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa cywilnego odnośnie do Stowarzyszeń, br. Stanisław Kubiak zameldował tworzące się Zgromadzenie na policji w Poznaniu dnia 25 IV 1921 r. jako wspólną rodzinę, podając siebie jako przełożonego. Był to wstępny krok ku unormowaniu bytu prawnego powstającej rodziny zakonnej w myśl przepisów prawa państwowego.

Po zatwierdzeniu Zgromadzenia przez władze kościelne br. S. Kubiak jako przełożony złożył dnia 27 VIII 1926 r. wniosek do Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego o “zaliczenie w myśl ustawy o zgromadzeniach i zakonach §57 zał. II Zgromadzenie Braci Serca Jezusowego wśród zgromadzeń zakonnych”. Jednocześnie br. Stanisław poprosił Konsystorz Arcybiskupi w Poznaniu o poparcie u władz państwowych.

Ze strony Zgromadzenia formalności zostały załatwione, ale nie wiadomo dlaczego MWRiOP nie uwzględniło Braci Serca Jezusowego w wykazie zgromadzeń zakonnych, których członkowie zwolnienie są od służby wojskowej. Zdarzyły się bowiem wypadki, że braci powoływano do wojska. Kwestię tę ostatecznie uregulował kard. A. Hlond, który 24 IV 1931 r. powtórnie powiadomił MWRiOP o tym, że Zgromadzenie Braci Serca Jezusowego zostało zatwierdzone przez kard. Ed. Dalbora jako “zgromadzenie zakonne z wszystkimi prawami przysługującymi zakonom na mocy prawa kanonicznego i Konkordatu”.

Po II wojnie światowej, wraz ze zmianą ustroju państwowego w Polsce nastąpiła także zmiana niektórych przepisów prawa o Stowarzyszeniach. W myśl rozporządzenia Ministra Administracji Publicznej z dnia 5 VIII 1949 r., zgromadzenia zakonne powinny były złożyć podania z odpowiednimi załącznikami do tegoż Ministra z prośbą o uregulowanie swego bytu prawnego. W związku z tym, przełożony naczelny, br. Michał Marciniak wysłał w dniu 29 X 1949 r. odpowiednie pismo i załączniki do Ministra Administracji Publicznej w Warszawie przez Urząd Wojewódzki w Poznaniu. Na podstawie tej informacji, Zgromadzenie zostało wciągnięte w rejestr zgromadzeń zakonnych istniejących w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.

b. Kościelne

U kościelnych podstaw prawnych istnienia Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego leży zgoda arcybiskupa gnieźnieńskiego i poznańskiego, kard. Edmunda Dalbora z dnia 21 XI 1923 r., przesłana na ręce ks. prob. K. Malińskiego, aby osoby poświęcające się posłudze kościelnej prowadziły życie wspólne w myśl Tymczasowej Reguły i porządku dnia i życia zakonnego, które zostały zatwierdzone przez arcybiskupa w tym samym dniu. W pozwoleniu tym zawierało się także upoważnienie dla ks. prob. K. Malińskiego, aby w dalszym ciągu zajmował się tym Zgromadzeniem jako przełożony i nim kierował. Arcybiskup pozwolił także, aby tworzące się Zgromadzenie nosiło nazwę “Zgromadzenie Braci posługi kościelnej pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa”.

Nazwa Zgromadzenia Braci posługi kościelnej pod wezwaniem Najświętszego Serca została dnia 19 IV 1924 r. zmieniona na nazwę Bracia od Najświętszego Serca Pana Jezusa. Zmiana nastąpiła dlatego, iż pierwsza nazwa Zgromadzenia, zaproponowana przez ks. prob. K. Malińskiego nie została zatwierdzona przez Kurię Arcybiskupią. Po rozmowie kard. Ed. Dalbora z br. Stanisławem Kubiakiem została ona zmieniona na Bracia od Najświętszego Serca Pana Jezusa. Następnie 24 I 1931 r. także i ta nazwa została przez kard. A. Hlonda zmieniona na Zgromadzenie Braci Serca Jezusowego.

W dekrecie zatwierdzającym była zawarta klauzula, iż w ciągu sześciu miesięcy należy przygotować i przedłożyć biskupowi do zatwierdzenia Konstytucje Zgromadzenia. Miał to być kolejny krok dla unormowania kościelnego statusu prawnego Zgromadzenia. Pierwsze Konstytucje napisane przez ks. Chryzostoma Małysiaka zostały zatwierdzone przez arcybiskupa gnieźnieńskiego i poznańskiego, kard. Ed. Dalbora 7 IX 1924 roku. Nosiły one tytuł “Konstytucje Braci Zgromadzenia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Poznaniu”.

W tym samym roku, w listopadzie arcybiskup gnieźnieński i poznański kard. Ed. Dalbor skierował pismo informacyjne o Zgromadzeniu Braci do Stolicy Apostolskiej o zatwierdzenie Zgromadzenia przez Kongregację d/s zakonników. Kongregacja w dniu 19 V 1926 r. odpowiedziała odmownie. Wyraziła jednak zgodę, aby Bracia tymczasowo żyli jako świeckie Towarzystwo pod przewodnictwem i nauczaniem jakiegoś starszego kapłana, prowadzili zakonną formę życia stosowną do celu Zgromadzenia i składali śluby prywatnie zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego i Konstytucjami.

Biskup Stanisław Łukomski, wikariusz kapitulny archidiecezji poznańskiej dnia 4 VI 1926 r. zawiadomił Zgromadzenie, iż nadeszło z Rzymu pozwolenie na zatwierdzenie Zgromadzenia “diecezjalnego” i oficjalnie zamianował pierwszym przełożonym br. Stanisława Kubiaka.

Ostatecznie, prawne istnienie kościelne Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego unormował kard. A. Hlond, arcybiskup gnieźnieński i poznański, który po przeprowadzeniu wizytacji kanonicznej i reorganizacji Zgromadzenia, wydał dnia 24 I 1931 roku dekret zatwierdzający w myśl kanonu 492 Kodeksu Prawa Kanonicznego, Zgromadzenie Braci Serca Jezusowego, którego dom generalny znajduje się w Puszczykowie. W dekrecie tym kard. A. Hlond ukazał główny cel Zgromadzenia oraz podkreślił, że Zgromadzenie Braci Serca Jezusowego uzyskując osobowość prawną, korzystać będzie z wszystkich uprawnień przyznanych zgromadzeniom zakonnym przez prawo kościelne i konkordat . Ostatnim akcentem nadania Zgromadzeniu osobowości prawnej było zatwierdzenie nowych Ustaw Zgromadzenia przez kard. A. Hlonda w dniu 2 III 1937 r.

Zgromadzenie opierające się na tych podstawach prawnych nadanych mu przez kardynała, prymasa Polski, Augusta Hlonda istnieje po dzień dzisiejsze jako “diecezjalne”.


§ 4. Struktura Zgromadzenia

a. Struktura wewnętrzna

W każdej społeczności, także w takiej jaką tworzą zgromadzenia zakonne, konieczne są pewne struktury, zarząd, który czuwa nad właściwym rozwojem danej wspólnoty. Oczywiście, iż na początku jej powstawania znajduje się jedna osoba względnie grupka osób, która skupia wszystkich wokół siebie. To kierownictwo lub zarząd, początkowo pod względem organizacyjnym może być niedoskonałe, ale z upływem czasu doskonali się i przybiera właściwe struktury organizacyjne.

Podobnie było w Zgromadzeniu Braci Serca Jezusowego. Początkowo tym, który skupiał wokół siebie współbraci, który kierował całością życia był sam Założyciel - brat Stanisław Kubiak. Gdy zaczęli zgłaszać się pierwsi kandydaci do domu na Łazarzu w Poznaniu, starano się stworzyć ramy organizacyjne nowego Zgromadzenia. Brat Stanisław wyjeżdżając z Trewiru do Polski myślał raczej o przeszczepieniu Zgromadzenia Braci Miłosierdzia do swojej Ojczyzny. Dlatego w początkach swojej działalności kierował się zapewne wizją Zgromadzenia wyniesioną z Trewiru od Braci Miłosierdzia. Później jednak, kiedy wiadomo było, że powstaje nowe Zgromadzenie, wizję tę należało odpowiednio zmodyfikować.

Podstawy struktur organizacyjnych Zgromadzenia zostały nakreślone już w Tymczasowej Ustawie Zgromadzenia Braci posługi kościelnej, zatwierdzonej dnia 21 XI 1923 r. Według tej Ustawy przełożonym Zgromadzenia był kapłan ustanowiony przez księdza arcybiskupa gnieźnieńskiego i poznańskiego. Dlatego też, abp Ed. Dalbor mianował pierwszym przełożonym i kierownikiem Zgromadzenia ks. prob. K. Malińskiego. Ustawa ta nic nie mówiła o członkach Zgromadzenia, o kadencji przełożonego, ani też o kapitule.

Zarysowane tylko w Ustawie Tymczasowej struktury organizacyjne zostały dokładniej określone w pierwszych Konstytucjach Zgromadzenia napisanych przez ks. Chryzostoma Małysiaka, salwatorianina, a zatwierdzonych dekretem arcybiskupa gnieźnieńskiego i poznańskiego kard. Ed. Dalbora dnia 7 IX 1925 roku. Ostateczny swój wyraz znalazły w Konstytucjach nadanych Zgromadzeniu przez kard. A. Hlonda, prymasa Polski. W swej istocie struktura nakreślona w Konstytucjach z 1925 r. nie została zmieniona, lecz zostały bardziej uwypuklone zadania, obowiązki i prawa jakie spoczywają na poszczególnych szczeblach władzy zakonnej. Tak wypracowana organizacja Zgromadzenia została potwierdzona przez najnowsze Konstytucje zatwierdzone przez abpa Jerzego Strobę dnia 18 VI 1982 r.

Według Konstytucji Zgromadzenie składa się tylko z braci zakonnych. Zgodnie z prawem kanonicznym, wszyscy zakonnicy podlegają papieżowi jako najwyższemu przełożonemu. Zatem także bracia podlegają papieżowi, jako najwyższemu przełożonemu. Zgromadzenie Braci Serca Jezusowego istniejące jako “diecezjalne” podlega również ordynariuszowi miejsca na mocy prawa kościelnego. Zarówno papież - jako najwyższy przełożony, jak również ordynariusz miejsca tworzą tzw. hierarchię zewnętrzną, natomiast w zgromadzeniach jest jeszcze hierarchia wewnętrzna, którą tworzą przełożeni należący jednocześnie do zakonu. Najwyższa władza wewnątrz Zgromadzenia Braci przysługuje Kapitule Generalnej, do której tak należy wybór przełożonego Zgromadzenia, jego zastępcy i rady oraz sekretarza i ekonoma generalnego.

Na czele Zgromadzenia stoi przełożony naczelny wybierany przez Kapitułę Generalną na okres dwunastu lat. Musi on być zatwierdzony przez ordynariusza na terenie którego znajduje się dom generalny Zgromadzenia. W Konstytucjach nadanych przez kard. A. Hlonda, kadencja przełożonego naczelnego została skrócona do sześciu lat, lecz mogła być przedłużona na drugie sześciolecie przez Kapitułę Generalną. Przełożony naczelny posiada władzę zwyczajną nad wszystkimi domami i członkami Zgromadzenia. Do pomocy ma dodaną radę, złożoną z czterech braci, bez których nie może podejmować ważniejszych decyzji. Noszą oni tytuł radców generalnych. Pierwszy z nich nosi tytuł i spełnia urząd zastępcy przełożonego, pozostali wspomagają przełożonego w zarządzie Zgromadzenia. W skład centralnego urzędu wchodzi także sekretarz generalny, który prowadzi wszystkie księgi Kurii przełożonego naczelnego. Nad całością spraw majątkowych Zgromadzenia czuwa ekonom generalny. Oczywiście, zarówno urząd sekretarza jak i ekonoma generalnego może sprawować jeden z radców generalnych.

W skład pierwszego zarządu ukonstytuowanego 19 IV 1921 r. jeszcze przed zatwierdzeniem Konstytucji weszli: br. Stanisław Kubiak jako pierwszy przełożony, br. Marcin Narożny - jako zastępca oraz bracia Antoni Pachurka i Józef Pietrzycki jako radcy. Natomiast pierwszy, oficjalny Zarząd Zgromadzenia utworzony już według Konstytucji i zatwierdzony przez Kurię Arcybiskupią w Poznaniu dnia 10 VI 1927 r. był następujący: br. St. Kubiak jako przełożony naczelny, br. br. Marcin Narożny i Leon Rogacki jako pierwszy i drugi radny. Struktura centralnego Zarządu Zgromadzenia pozostała nie zmieniona do dnia dzisiejszego.

Na stanowisku przełożonego naczelnego br. Stanisław pozostał do 13 XII 1927 r., w tym bowiem dniu otrzymał urlop od władzy z powodu choroby, a jego następcą został br. Marcin Narożny, który piastował ten urząd prawdopodobnie do czasu wizytacji kanonicznej. W archiwum brak bowiem dokumentów potwierdzających go na urzędzie, ale jednocześnie brak innych nominacji z tego okresu.

Po wizytacji kanonicznej kard. A. Hlond w dniu 23 IX 1929 r. ustanowił przełożonym br. Józefa Czadernę, salezjanina. Wskutek choroby opuścił on to stanowisko 8 XI 1929 r. Prymas A. Hlond zwrócił się wówczas z prośbą do kard. A. Sapiehy, aby stanowisko to objął br. Augustyn Wacławik, augustianin. W dostępnych dokumentach nie znajdujemy jednak potwierdzenia o objęciu urzędu przez br. A. Wacławika. Natomiast na pismach z lutego 1930 r. jako przełożony figuruje br. Marian Graczyk, który pełnił ten urząd do 19 X 1931 r. Ustąpił z urzędu na własną prośbę. Od 19 X 1931 r. do 13 VII 1934 r. urząd ten pełnił br. Franciszek Mikołajczyk, który także zrzekł się na własną prośbę. Na jego miejsce kard. A. Hlond zamianował 13 VII 1934 r. br. Edwarda Duplickiego. Władzę przełożonego naczelnego sprawował do 1 VII 1941 r., bowiem w tym dniu zrzekł się stanowiska przełożonego naczelnego oraz złożył prośbę o zwolnienie ze ślubów. Prośba została przyjęta przez ówczesnego wikariusza generalnego archidiecezji poznańskiej, ks. bpa W. Dymka, który jednocześnie przełożonym naczelnym zamianował br. Wilhelma Stachonia, mistrza nowicjatu. Po likwidacji domu zakonnego w Puszczykowie w czasie II wojny światowej został wywieziony do Niemiec i tam już pozostał na stałe.

Jeśli idzie o radę generalną, to w materiałach archiwalnych z okresu przedwojennego nie ma żadnej informacji o jej składzie, poza wiadomością z dnia 10 VI 1927. Zapewne po wizytacji kanonicznej i reorganizacji, przełożony naczelny działał na mocy zarządzeń przejściowych, zawartych w piątej części Konstytucji, według których cały Zarząd był skupiony w jednej osobie.

Po zakończeniu wojny już w lutym 1945 r. bracia zaczęli wracać do Puszczykowa. Pierwszym, wokół którego skupiali się był br. Antoni Pachurka, a od 11 V 1945 r. jako przełożony Zgromadzenia działał br. Marcin Narożny. Oficjalna nominacja pierwszego przełożonego naczelnego po wojnie nastąpiła 1 XII 1945 r. dekretem kard. A. Hlonda. Został nim br. Michał Marciniak.

W roku 1948, 14 grudnia odbyła się pierwsza Kapituła Generalna Zgromadzenia, na której dokonano wyboru całego Zarządu Zgromadzenia. Przełożonym naczelnym został br. Michał Marciniak, jego zastępcą br. Stanisław Rogacki. W skład rady generalnej weszli: br. Antoni Pachurka jako radny i ekonom generalny oraz br. Wiktor Beyer jako radny i sekretarz generalny, a także br. Marcin Narożny jako radny. Wobec rezygnacji w 1953 r. braci: Antoniego Pachurki, Wiktora Beyera i Marcina Narożnego z zajmowanych stanowisk w radzie generalnej, mianowano na ich miejsce br. Władysława Hołuba jako radnego i ekonoma generalnego, br. Pawła Szymańskiego jako radnego i sekretarza generalnego oraz br. Stanisława Kaźmierczaka jako radnego.

Na kolejnej Kapitule Generalnej w 1955 r. dnia 17 VIII wybrano nowy Zarząd. Przełożonym naczelnym został ponownie br. Michał Marciniak, zaś jego zastępcą br. Paweł Szymański. Na radców powołano br. Stanisława Kaźmierczaka, który objął także urząd ekonoma generalnego, br. Stanisława Rogackiego i br. Władysława Hołuba. Sekretarzem Generalnym został br. Alojzy Zdebel. Kadencja tego Zarządu trwała do 5 V 1960 r. Na skutek złożenia w grudniu 1959 r. rezygnacji z urzędu dotychczasowego przełożonego naczelnego oraz mistrza nowicjatu, ks. bp. Fr. Jedwabski przeprowadził wizytację kanoniczną Zgromadzenia, po której odbyła się Nadzwyczajna Kapituła Generalna w dniu 5 V 1960 r. Wybrano na niej nowy Zarząd. Przełożonym naczelnym został br. Stanisław Szymański, zastępcą br. Władysław Hołub, radnymi: br. Stanisław Kaźmierczak, br. Walenty Siwa i br. Antoni Pachurka. Na sekretarza generalnego wybrano br. Aleksandra Nowaka, zaś na ekonoma generalnego br. Teofila Kostrzewskiego.

Po tej Kapitule Zgromadzenie przeżyło pewien kryzys i załamanie, gdyż w rok po wyborze, dnia 23 VI 1961 r. br. Paweł Szymański złożył prośbę o zwolnienie go z urzędu przełożonego naczelnego, a także poprosił o bezterminowy urlop ze ślubów zakonnych. Dnia 2 VII 1961 r. zostali wezwani do Kurii w Poznaniu br. Paweł Szymański, przełożony naczelny i jego zastępca br. Władysław Hołub. Arcybiskup poznański A. Baraniak przyjął rezygnację br. Szymańskiego z urzędu przełożonego i udzielił mu urlopu bezterminowego od ślubów zakonnych. Zarząd Zgromadzenia przejął jego zastępca - br. Władysław Hołub.

Dnia 17 VII 1961 r. obradowała rada generalna Zgromadzenia w sprawie zwołania Kapituły Generalnej Nadzwyczajnej, na której dokonano by wyboru Zarządu Zgromadzenia. Postanowiono jednak nie zwoływać Kapituły, lecz tylko uzupełnić Zarząd. W tej sprawie br. Władysław Hołub udał się do ks. bpa F. Jedwabskiego, który decyzję poparł i przedstawił arcybiskupowi poznańskiemu A. Baraniakowi. Arcybiskup A. Baraniak mianował dnia 15 X 1961 roku br. Władysława Hołuba przełożonym naczelnym i poprosił o przedstawienie składu rady generalnej. Został on zatwierdzony dekretem abpa A. Baraniaka w dniu 31 I 1962 r. W skład rady weszli: br. Zygfryd Landowski jako zastępca przełożonego naczelnego, br. Walenty Siwa, br. Stanisław Kaźmierczak i br. Michał Marciniak jako radcy.

Sekretarzem generalnym został br. Aleksander Nowak, a ekonomem generalnym br. Teofil Kostrzewski. Kadencja tego Zarządu trwała do Kapituły Generalnej, która odbyła się w Puszczykowie dnia 17 i 18 VIII 1967 r. Kapituła wprowadziła pewne zmiany personalne w Zarządzie. Przełożonym naczelnym pozostał br. Władysław Hołub, natomiast zastępcą i ekonomem generalnym został br. Aleksander Nowak. W skład Zarządu weszli także bracia: Stanisław Kaźmierczak i Józef Szymanek jako radcy generalni oraz br. Michał Marciniak jako radca i sekretarz generalny.

Na następnej Kapitule Generalnej, która miała miejsce w Puszczykowie w dniach 16 i 17 VIII 1973 r. powołano nowy Zarząd. Przełożonym naczelnym został ponownie br. Władysław Hołub, zastępcą br. Michał Marciniak, radcami generalnymi: br. Stanisław Kaźmierczak, br. Józef Szymanek i br. Antoni Pachurka. Sekretarzem generalnym br. Stanisław Tarkowski, a ekonomem generalnym br. Marian Markiewicz.

Ostatnia Kapituła Generalna jako odbyła się 16 i 17 VIII 1979 r. wybrała kolejny Zarząd Zgromadzenia. Przełożonym naczelnym wybrano br. Aleksandra Nowaka, jego zastępcą br. Mieczysława Kędzierskiego, radcami braci: Stanisława Tarkowskiego, Józefa Szymanka i Franciszka Radzaja, który objął także stanowisko sekretarza generalnego. Urząd ekonoma generalnego objął br. Władysław Piwko. W roku 1980 zaszła zmiana w radzie, gdyż radca generalny i zarazem sekretarz br. Franciszek Radzaj wyjechał do pracy w Rzymie. Na jego miejsce arcybiskup poznański Jerzy Stroba zamianował, dnia 25 VII 1980 r. br. Jana Zygfryda Sitko jako radcę generalnego, br. Stanisława Tarkowskiego sekretarzem generalnym.

Podstawowymi jednostkami każdego Zgromadzenia są poszczególne domy. Według Konstytucji Braci Serca Jezusowego “każdy dom ma swojego przełożonego domowego”. Jest on mianowany przez przełożonego naczelnego za zgodą swojej rady na trzy lata, a po upływie tego okresu może być ponownie mianowany. W rządzeniu domami większymi miało wspomagać przełożonego dwóch radców lokalnych tworząc radę domową. Oczywiście, trzeba tu zaznaczyć, że ten przepis mówiący o radzie domowej w większości nie był realizowany, gdyż z reguły domy braci były małe, liczące zazwyczaj po 2 współbraci, oprócz domu w Puszczykowie i w Poznaniu na Ostrowiu Tumskim.

Jeśli idzie o domy Zgromadzenia to trzeba podkreślić, że z 85 paragrafu Konstytucji wynikało, iż nie powinno się zakładać nowego domu jeżeli nie będzie do niego przeznaczonych przynajmniej dwóch braci, mających zapewnione odpowiednie utrzymanie. W najnowszych Konstytucjach z 1982 r. przepis ten jeszcze bardziej zmodyfikowano, stwierdzając, że do domu powinno przynależeć przynajmniej trzech braci. Dlatego też obecnie rozróżnia się domy, w których jest przynajmniej trzech braci od placówek na których pracuje jeden lub dwóch braci.

Przy omawianiu struktury wewnętrznej Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego nie można pominąć dwóch organów, które w zgromadzeniach na prawie diecezjalnym spełniają bardzo ważną rolę. Chodzi tu o urząd kuratora zgromadzenia oraz kierownika duchowego zgromadzenia, którzy mają służyć zgromadzeniu radą, pomocą w załatwianiu różnych spraw zgromadzenia, a także otaczać opieką duchową. Pierwszym kuratorem Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego abp. Ed. Dalbor mianował dnia 31 XII 1925 r. ks. prałata Tadeusza Zakrzewskiego, powierzając mu wszelkie sprawy materialne i prawne Zgromadzenia. Pierwszym kierownikiem duchowym Zgromadzenia był ks. prob. K. Maliński. Po nim urząd ten objął 2 VI 1926 o. Ildefons Nowakowski, jezuita. Kierownikami duchowymi byli także o. Chryzostom Małysiak, salwatorianin (od 1930 r.), ks. Antoni Baraniak (od 11 III 1934 r.).

Połączenia tych dwóch funkcji w jednej osobie nazywanej kuratorem dokonał kard. A. Hlond po przeprowadzonej reorganizacji Zgromadzenia. Prymas Polski mianował wówczas kuratorem i kierownikiem duchowym Zgromadzenia ks. Antoniego Baraniaka, swojego sekretarza, salezjanina. Do zadań kuratorów w myśl rozporządzenia kard. A. Hlonda należało: przewodniczenie przy wyborach przełożonych generalnych, przyjmowanie raz w roku sprawozdania z administracji dóbr materialnych, przeprowadzenie egzaminu kanonicznego do nowicjatu i ślubów oraz czuwanie nad zachowaniem dyscypliny zakonnej.

Następcy kard. A. Hlonda na stolicy arcybiskupów poznańskich także mianowali jednego delegata - kuratora, któremu powierzali nadzór nad sprawami majątkowymi jak i duchowymi.

Wśród kuratorów Zgromadzenia szczególną rolę spełniali ks. A. Baraniak, o. Ed. Gorzkowski oraz ks. W. Dworowy. Ksiądz A. Baraniak czuwał nad wprowadzeniem w życie poleceń prymasa Polski i rozwojem Zgromadzenia po przeprowadzonej reorganizacji. Ojcu Ed. Gorzkowskiemu zawdzięcza Zgromadzenie opracowanie Instrukcji dotyczącej zwoływania i odbywania Kapituły Generalnej, którą zatwierdził arcybiskup poznański W. Dymek dnia 2 V 1955 r. . Instrukcję tę potwierdzili następcy na stolicy arcybiskupiej w Poznaniu, abp A. Baraniak i abp J. Stroba. Natomiast ks. W. Dworowy, przełożony domu salezjańskiego w Poznaniu na Winogradach, przyczynił się do wprowadzenia odnowy życia zakonnego w Zgromadzeniu po Soborze Watykańskim II. Obecnie stanowisko kuratora pełni kanclerz Kurii Arcybiskupiej w Poznaniu ks. T. Jabłoński.

Wszyscy kuratorzy, aby wypełnić powierzone im zadanie uczestniczyli we wszystkich ważniejszych wydarzeniach Zgromadzenia, przede wszystkim w kapitułach generalnych. Często wygłaszali konferencje do braci w domu generalnym, przeprowadzali rozmowy indywidualne ze współbraćmi oraz byli pośrednikami między Zgromadzeniem a ordynariuszem domu generalnego, arcybiskupem poznańskim.

b. Struktura zewnętrzna

Swoją egzystencję rozpoczęło Zgromadzenie od jednego, skromnego domu w Poznaniu na Łazarzu, przy kościele Matki Boskiej Bolesnej. Było to mieszkanie oddane do użytku bratu Stanisławowi przez ks. prob. K. Malińskiego. Tam rozpoczął realizację swojej myśli o założeniu Zgromadzenia. W jego mieszkaniu, jako kościelnego, zaczęli skupiać się pierwsi kandydaci, stąd też mieszkanie to stało się pierwszym domem zakonnym, aczkolwiek przetrwał on bardzo krótko, bo tylko do grudnia 1927 r.

Po audiencji br. Stanisława u kard. Ed. Dalbora w dniu 11 VI 1923 r., Zgromadzenie otrzymało kolejny dom. Kardynał Ed. Dalbor bowiem zgłosił zapotrzebowanie na 5-ciu braci do katedry poznańskiej. Do pracy w katedrze udało się czterech braci wraz z br. Stanisławem w dniu 7 VII 1923 r. zamieszkali oni początkowo w Psałterii przy kościele Najświętszej Maryi Panny, a wkrótce kapituła metropolitalna przeznaczyła im na mieszkanie dom przy ulicy Ostrów Tumski 6. Faktycznie był to pierwszy dom zakonny do którego przeniosło się centralne życie Zgromadzenia z parafii Matki Bożej Bolesnej. Tam został utworzony pierwszy nowicjat i tam też zamieszkali bracia pracujący w różnych miejscach. W domu tym erygowano dnia 25 IX 1927 roku kaplicę, którą poświęcił ks. infułat Karol Meyssner w asyście kanclerza kurii ks. kanonika Stefana Duszyńskiego oraz proboszcza parafii archikaterdralnej ks. kanonika Franciszka Rucińskiego. Od 21 XII 1934 r. Kuria Arcybiskupia w Poznaniu zezwoliła braciom na stałe przechowywanie Najświętszego Sakramentu w tejże kaplicy. Erygowany wówczas dom zakonny przetrwał po dzień dzisiejszy, aczkolwiek wspólnota braci dwa razy zmieniała miejsce jego lokalizacji. Na prośbę abpa A. Baraniaka bracia przenieśli się w 1964 r. do Psałterii przy Ostrowiu Tumskim 9, w której zamieszkiwali do 27 VII 1975 r. W tym bowiem dniu otrzymali nowe mieszkanie w domu przy ul. Lubrańskiego 6. Poświęcenia domu i erygowanej w nim kaplicy dokonał abp. A. Baraniak dnia 12 II 1976 r. Obecnie dom ten jest największym w Zgromadzeniu po domu generalnym w Puszczykowie. Mieszkają tu bracia, którzy pracują w kurii metropolitalnej, w bazylice metropolitalnej, w domu arcybiskupim i w metropolitalnym seminarium duchownym.

Kolejny dom został otwarty w Puszczykowie. Dnia 17 X 1924 r. br. Stanisław dokonał kupna w Puszczykowie willi zw. “Warta”, a w niecałe dwa lata później 21 I 1926 r. zakupił jeszcze jedną willę “Przemysławkę”. Obie wille położone na sąsiadujących posesjach tworzą jeden dom zakonny. Dom ten jest jedyną własnością Zgromadzenia, dlatego też całe centrum Zgromadzenia zostało przeniesione do Puszczykowa. Tu także po wizytacji kanonicznej kard. A. Hlond erygował nowicjat, który znajduje się tutaj do chwili obecnej. Tu także ma swoją siedzibę Zarząd Generalny. Po przebudowie willi erygowano kaplicę o charakterze półpublicznym. Aktu tego dokonał kard. A. Hlond dekretem z dnia 27 XI 1930 r. Od tego też czasu zamieszkał w Puszczykowie kapelan spełniając posługi religijne dla braci i służąc im radą. Na krótko przed wojną po odnowieniu pomieszczeń, dokonano także powiększenia kaplicy, którą 2 VI 1939 r. ks. A. Baraniak uroczyście poświęcił.

W czasie wojny zabrano Zgromadzeniu dom generalny wraz z nowicjatem, bracia żyli w rozproszeniu. Uczyniono w nim obóz dla sióstr zakonnych, później dla żydów (Judenlager), a następnie obóz dla młodzieży hitlerowskiej (Hittlerjugend) oraz biura wojskowe. Po zakończeniu wojny bracia powrócili do Puszczykowa i natychmiast zabrali się do remontowania zdewastowanego domu. Po wstępnych naprawach odszykowano kaplicę. Dnia 21 XI 1945 r. kuria arcybiskupia zezwoliła na przechowywanie w niej Najświętszego Sakramentu. Wkrótce także, dnia 28 III 1946 r. kard. A. Hlond erygował na nowo nowicjat w Puszczykowie. Przez pewien okres w jednej części tegoż domu były także pomieszczenia Domu Dziecka.

W roku 1980 br. generał Aleksander Nowak w imieniu Zgromadzenia zwrócił się z prośbą do Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu o pozwolenie budowy nowego budynku w Puszczykowie. Zgromadzenie otrzymało pozwolenie i przystąpiło do budowy. W ten sposób powiększony dom generalny w Puszczykowie stał się bardziej funkcjonalny, mieszcząc w sobie nowicjat, postulat, zarząd generalny i mieszkania dla braci emerytów i rekonwalescentów. W nim także odbywają się rekolekcje i wszelkie zjazdy braci.

Od samego początku Zgromadzenia, praca jaką wykonywali bracia zyskiwała sympatię i uznanie duchowieństwa. Zaczęły zatem napływać prośby do przełożonego Zgromadzenia, jeszcze za życia br. Stanisława, aby bracia otworzyli swój dom i podjęli pracę zakrystianów czy organistów w różnych miejscowościach. Z taką prośbą zwrócił się do br. Stanisława w dniu 4 X 1925 r. ks. Jan Gabriel Piotrowicz, proboszcz parafii Skalmierzyce w powiecie ostrowskim. Z powodu braku personelu odpowiedź br. Stanisława jako przełożonego była negatywna . W dwa lata później, 15 II 1927 r. Kuria Biskupia w Płocku także zwróciła się do br. Stanisława z prośbą o trzech braci, ale i w tym wypadku odpowiedź była negatywna, gdyż nie zagwarantowano odpowiedniego mieszkania dla braci.

Dopiero w następnych latach bracia podjęli się pracy w nowych miejscach. W roku 1929 Zgromadzenie otworzyło swoją placówkę w Katowicach, podejmując pracę w pałacu bpa Stanisława Adamskiego . Placówka ta jednak przetrwała tylko do wybuchu wojny, gdyż po wojnie bracia nie podjęli już tam pracy i tym samym została zlikwidowana.

W dwa lata później powstała placówka Zgromadzenia wysunięta najbardziej na wschód Polski, a mianowicie przy katedrze ormiańskiej we Lwowie. Na prośbę abpa Józefa Teodorowicza bracia podjęli się pracy zakrystianów przy katedrze. Ksiądz abp J. Teodorowicz zwrócił się z prośbą o braci już w 1928 r. do ks. Ed. Jęski ówczesnego kuratora Zgromadzenia. Z powodu braku personelu, zrealizowanie prośby zostało przesunięte na późniejsze lata. We Lwowie otworzono jeszcze dwie placówki Zgromadzenia. I tak na prośbę ks. prob. Władysława Matusa Zgromadzenie otworzyło placówkę przy kościele parafialnym św. Elżbiety w dniu 1 VII 1935 r., zaś dnia 2 X 1936 roku przy arcybiskupim seminarium duchownym.

Z chwilą wybuchu II wojny światowej Zgromadzenie Braci Serca Jezusowego posiadało 2 domy: w Poznaniu i w Puszczykowie oraz 4 placówki: 1 w Katowicach i 3 we Lwowie. wojna ta zadała bolesny cios młodemu Zgromadzeniu. Z wyjątkiem placówki we Lwowie przy katedrze, wszystkie inne zostały zlikwidowane przez okupanta, bracia zaś żyli w rozproszeniu. Po wojnie rozproszeni bracia zaczęli powracać do Puszczykowa, do swojego domu generalnego, podejmując remont zniszczonego domu. Powrócili także do Poznania na Ostrów Tumski 6 . Były to dwa pierwsze domy Zgromadzenia działające po wojnie, ponieważ po zmianie granic Polski uległa likwidacji placówka przy katedrze ormiańskiej we Lwowie. Została ona zamknięta 31 X 1945 r.

Chociaż Zgromadzenie w pierwszych latach powojennych przeżywało trudności materialne i personalne jednak już w rok po wojnie otworzyło nową placówkę. W 1946 r. bracia podjęli pracę i otworzyli placówkę Zgromadzenia w Warszawie na Pradze przy Bazylice Serca Pana Jezusa, którą opiekują się księża salezjanie. Placówka ta istniała bardzo krótko, bowiem już 1 XI 1951 r. została zamknięta przez samo Zgromadzenie, ponieważ według Konstytucji “na placówce nie może być mniej niż dwóch braci”. Zgromadzenie zaś przeżywało kryzys personalny i nie mogło wysłać więcej współbraci do Warszawy.

Pod koniec lat czterdziestych zostały otwarte przez Zgromadzenie kolejne placówki. Dnia 4 XI 1948 r. na prośbę biskupa łomżyńskiego Stanisława Łukomskiego otworzono placówkę przy katedrze w Łomży. Placówka ta istniała od 8 III 1983 r. Bracia pracowali tam w charakterze zakrystianów.

W roku 1949 na przełomie września i października bracia podjęli się pracy w charakterze furtianów przy dwóch seminariach duchownych. Dnia 30 IX 1949 r. została otwarta placówka przy seminarium duchownym w Pelplinie, zaś 1 X 1949 r. przy seminarium duchownym we Włocławku. Kuria biskupia we Włocławku prosiła jeszcze o braci i o otworzenie przy niej placówki Zgromadzenia. Do realizacji tej prośby nie doszło, a wręcz przeciwnie, zostały zlikwidowane placówki przy seminarium duchownym we Włocławku (dnia 1 VI 1958 r.), jak i w Pelplinie (dnia 31 X 1971).

W roku 1951, w listopadzie Zgromadzenie otworzyło placówkę przy kościele św. Mikołaja w Krobii, jednak jeśli tak można powiedzieć, była to placówka przejściowa, gdyż niebawem została zamknięta, dnia 15 IV 1957 r.

Do Zgromadzenia były kierowane prośby z innych krajów, aby tam bracia otworzyli swoje domy zakonne i podjęli pracę. Prośbę taką skierował rektor Polskiego Seminarium Duchownego w Paryżu, ks. Antoni Banaszak oraz emigrant polski M. Peter Kolton, który chciał przeszczepić Zgromadzenie do Stanów Zjednoczonych Ameryki. W obydwu wypadkach jednak odpowiedź była negatywna, gdyż brakowało braci.

W roku 1955 biskup częstochowski Zdzisław Goliński zwrócił się z prośbą do Zgromadzenia, aby bracia otworzyli swoją placówkę i podjęli pracę przy seminarium duchownym częstochowskim w Krakowie. Z prośbą o braci zwróciła się także Kuria Biskupia w Gdańsku w roku 1957. I na te prośby odpowiedź była jednakowa. “Zgromadzenie odczuwa poważny brak powołań i to jest jedynym powodem, że nie można otwierać nowych domów” .

Przy dużej zmianie placówek, jakie zamykano i otwierano w różnych miejscowościach, Zgromadzenie erygowało oficjalnie dom w Warszawie przy ul. Miodowej 17, przy siedzibie prymasa Polski. Dom ten faktycznie istniała od 1946 r., kiedy to przeniesiono z Poznania do Warszawy Sekretariat Prymasa Polski. Wraz ze zmianą siedziby Sekretariatu, także bracia pracujący w nim zmienili miejsce pobytu. Prawnie jednak dom ten został erygowany 10 X 1958 roku za zgodą kard. St. Wyszyńskiego, prymasa Polski. Na życzenie prymasa został otwarty także drugi dom Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego w Warszawie przy katedrze św. Jana z dniem 1 I 1959 r.

Pod koniec lat sześćdziesiątych Zgromadzenie zaczęło wychodzić z kryzysu spowodowanego brakiem powołań. W grudniu 1968 r. bracia podjęli pracę w nowym miejscu w Poznaniu na Winogradach w parafii św. Jana Bosko prowadzonej przez księży salezjanów. W dwa lata później 1 IX 1970 r. erygowano tam dom, został on jednak zamknięty latem 1983 r.

Dnia 3 II 1972 r. ówczesny przełożony naczelny br. Wł. Hołub został przyjęty na audiencji przez ks. prymasa St. Wyszyńskiego w Gnieźnie. Głównym tematem spotkania było otwarcie placówki Zgromadzenia w Rzymie. Jednak z powodu jeszcze zbyt małego personelu osobowego przełożony naczelny nie wyraził zgody. W dwa lata później, 11 II 1974 r. przełożony naczelny ponownie był na audiencji u prymasa Polski w Warszawie. Tematem tego spotkania było utworzenie domu Zgromadzenia i podjęcie przez braci pracy przy katedrze prymasowskim w Gnieźnie. To życzenie kard. St. Wyszyńskiego Zgromadzenie zrealizowało i w porozumieniu z ks. infułatem Henrykiem Raiterem, proboszczem parafii katedralnej w Gnieźnie erygowało dom zakonny przy Bazylice prymasowskiej dnia 15 IV 1976 r.

W tymże samym roku 1976, Sekretarz Episkopatu Polski abp Bronisław Dąbrowski zwrócił się z prośbą do Zgromadzenia o otworzenie placówki przy Polskim Instytucie w Rzymie, lecz odpowiedź była odmowna. Latem, 1 VII 1976 r. przybył do Polski ks. prałat Bolesław Wyszyński, rektor Polskiego Kolegium Papieskiego w Rzymie. Udał się osobiście do przełożonego naczelnego Zgromadzenia z prośbą o braci do tegoż kolegium w charakterze furtiana i kierowcy. Przełożony naczelny br. Wł. Hołub wyraził zgodę na podjęcie pracy i otwarcie placówki Zgromadzenia w Rzymie. Z dniem 21 I 1977 r. Zgromadzenie podjęło pracę po raz pierwszy w swojej historii poza granicami kraju, przy Polskim Kolegium Papieskim, zaś w lipcu 1977 r. podjęło pracę już w drugim miejscu w Rzymie przy Polskim Instytucie Papieskim . Oficjalne otwarcie placówek Zgromadzenia w Rzymie nastąpiło w dniu 1 IX 1978 r.

Z początkiem marca 1979 r. powstała kolejna placówka zakonna Zgromadzenia. Na prośbę ks. bpa Jana Kulika, proboszcza parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Łodzi otworzono placówkę zakonną przy tejże parafii.

W tym samym roku powstała jeszcze jedna placówka Zgromadzenia w Poznaniu. Na życzenie skierowane przez ks. infułata Bernarda Czajkę, proboszcza kościoła farnego w Poznaniu, Zgromadzenie podjęło tam pracę i otworzyło placówkę z dniem 1 IX 1979 r.

W ostatnich latach, 1 VIII 1981 r. Zgromadzenie otworzyło kolejną placówkę w Rzymie przy Domu Polskim Jana Pawła II. Została ona otwarta na prośbę ks. Ksawerego Sokołowskiego, dyrektora tegoż Domu.

Głównym powodem ciągłych zmian placówek, zamykania ich, było to, że Zgromadzenie przeżywało ogólny kryzys powołań. Brakowało braci, aby odpowiedzieć na rosnące potrzeby. Na placówkach zostawali tylko pojedynczy bracia, a to znowu nie zgadzało się z duchem Zgromadzenia i jego Konstytucjami według których bracia powinni wieść życie wspólne.

Obecnie Zgromadzenie posiada 10 domów i placówek łącznie, z których trzy znajdują się poza granicami Polski.