Myśli na każdy dzień - grudzień

1. Jak to Pan Bóg karze przestępstwo zakonnika, gdy występuje brutalnie przeciw przełożonym. To stało się z bratem Alfonsem, podburzonym przez brata Kazimierza, który krótko potem został zwolniony ze ślubów św. i wydalony ze Zgromadzenia (9.12.1927).

2. Jest to dowód jasny, że Pan Bóg karze, jak się przełożonych nie szanuje i niegrzecznie wobec nich postępuje (9.12.1927).

3. Daj by Boże, aby bracia pojmowali i zrozumieli, [czego] przełożeni pouczają, a będzie Bóg błogosławił (9.12.1927).

4. Oby to Najświętsze Serce Jezusa pouczało i na drodze życia zakonnego prowadziło (9.12.1927).

5. Jak to Pan Bóg rządzi dla dobra naszego Zgromadzenia (11.12.1927).

6. Mój Boże, wiele cierpiałem z tego powodu w tym czasie, bo i zdrowie moje chorobliwe, lecz ufając w miłosierdzie Boskiego Najświętszego Serca Jezusa (11.12.1927).

7. Oby Bóg łaskawie spoglądał na ową nieszczęśliwą duszę [br. Kazimierza], a to Boskie Serce Jezusa chroniło go od potępienia wiecznego (11.12.1927).

8. Jako pierwszy brat założyciel Zgromadzenia całą gorliwością serca pracowałem nad dobrem Zgromadzenia, a wielu braci tak zimno obojętnych wobec [mnie] (25.12.1927).

9. Kochani Bracia, w grobie jestem, ale w niebie o Was pamiętać będę!  (28.02.1923)

10. Chorzałem z utrapień powstających od niedobrych braci i ks. proboszcza Malińskiego (…) [25.12.1927].

11. O Boże! Otwórzcie oczy swoje i serca, a poznacie co Wam założyciel czynił dla dobra Zgromadzenia i Was kochanych Braci (25.12.1927).

12. Choruję i cierpię to wszystko dla Was, moich kochanych Braci! Oby Bóg Was nie karał, lecz [postępował] jak z ludźmi, [którzy] nie wiedzą co czynią (25.12.1927).

13. Dzień 13 grudnia 1927 r. Dostałem zawiadomienie od Władzy Duchownej, że brat Marcin jest moim zastępcą, a ja - brat Stanisław, mam 6 miesięcy urlopu z powodu choroby.

14. Dzień 14 grudnia 1925 r. Brat Franciszek po rekolekcjach będąc, bardzo niegrzecznie wobec brata Przełożonego powiedział, że całe rekolekcje myślał tylko o wystąpieniu i chce [to zrobić]; po doskonałej przełożonego mowie uspokoił się, [ale] 8 dni nie chodził do sakramentów św., co za ślepota. Oby Pan Bóg swoją łaską w jego serce zawitał, aby inne myśli bratu w głowie udzielić raczył.

15. Dzień 15 grudnia 1927 r. Wiele kłopotu z powodu byłego brata Kazimierza, który został wydalony. Zabrał [ze sobą], co mu się nie należało.

16. Dzień 16 grudnia 1925 r. Miałem zamiar w Puszczykowie pobudować [dom], bo nie można było braci kandydatów przyjmować. Z tą myślą pokazałem rysunek najprzewielebniejszemu ks. biskupowi Łukomskiemu, a po rozważeniu tego doradził, aby jeszcze przeciągnąć [plany] na później, na wiosnę. 

17. Jak ostrożni powinni być bracia z przyjmowaniem do Zgromadzenia (15.12.1927).

18. Smutniejsze jest jeszcze to, że bracia owego apostatę [br. Kazimierza] więcej popierają, [niż] stronę Zgromadzenia (15.12.1927).

19. Mój Boże, co za niewdzięczność od niewiernych braci (16.12.1927).

20. Zachorowałem [przez to] na porażenie całej lewej strony, jak stwierdził pan doktor Śmiegowski ze Szpitala Miejskiego, bo choroba ta to przesilenie pracy i wielkiego strapienia. Potrzebuję także długiego czasu w spokoju i odpoczynku (16.12.1927).

21. Smutno jest, że bracia nie rozumieją tego, co za przykrości przynoszą przełożonemu (16.12.1927).

22. Boże, zlituj się, aby [bracia] lepiej rozumieli [swój błąd] (16.12.1927).

23. Byłem chory ze zmartwienia i [miałem] porażoną całą lewą stronę ciała. Leżałem w łóżku (21.12.1927).

24. Poprosiłem przewielebnego ks. prałata Zakrzewskiego, naszego kuratora Zgromadzenia, do siebie i ten przybył. Prosiłem, aby się ojcowską opieką zajął Zgromadzeniem, co też przyrzekł (21.12.1927).

25. Jak Jego Eminencja ks. kardynał Hlond wróci z Rzymu to zbada Zgromadzenie (21.12.1927).

26. Odesłałem papiery do przewielebnego ks. Zakrzewskiego: życiorys, papiery wojskowe z wojny światowej, również podziękowania chorych, których pielęgnowałem i wyleczyłem radą. Niech to wszystko będzie na większą cześć i chwałę Pana Boga, a Zgromadzeniu na pamiątkę (21.12.1927).

27. Walczyłem tyle dla istnienia Zgromadzenia, cierpiałem przez to wiele, lecz niech będzie chwała Bogu! (21.12.1927).

28. Po udzieleniu urlopu przez Władzę Duchowną, ks. infułata Meissnera. Byłem chory, leżałem w łóżku 14 dni (25.12.1927).

29. W tym starym roku wiele ucierpiałem ze strony braci, którzy popierali więcej stronę przeciw bratu przełożonemu, jakby coś złego czynił (25.12.1927).

30. Dzień 30 grudnia 1924 r. Brat Stanisław i brat Kazimierz byli złożyć życzenia na Nowy Rok Jego Eminencji ks. kardynałowi Dalborowi, byli również u ks. biskupa Łukomskiego i kanoników. Jego Eminencja ks. Kardynał cieszył się, że bracia zakładają tutaj to Zgromadzenie, któremu ufa, że wiele czynić będzie dla Kościoła w Polsce. Mój Boże, dałby Pan Bóg [swoje] błogosławieństwo! Po to jechałem tu do Polski i tak wiele ciężarów przetrwałem, lecz to [wszystko] dla Pana Boga.

31. Bądźcie dobrzy dla drugich i miłosierni, tak Bóg się wam odwdzięczy (5.01.1926).

Źródło: Brat Stanisław Andrzeja Kubiak, Pamiętniki, opr. M. Wełnic, br. J. Ścieranka CFCI, Wydawnictwo Kontekst, Poznań 2023.